deep shadoW - 2009-07-11 18:14:32

http://images.nextstop.com/1c6e2374-be02-47f8-a79d-e64191af9830_300sq



"Było sobie  ziarno. Ukryte w cieniu wysokich traw. Pewnego dnia, nim zdążyło wykiełkować, przyszła kura i je zjadła. Niedzielnym południem różwnież zginęła z rąk ludzi, którzy zjedli ją na podwieczorek. Po podwieczorku poszli spać. Coś wkradło się do ich mieszkania i upuciło z nich krwi, by karmić swoje przeklęte "nie życie". Gdy tylko wampir opuścił ich dom, dostał kulkę w łeb od pogromcy, czającego się w najciemniejszych cieniach tego tętniącego życiem miasta. Musi w pewnych okręgach znaleźć się osoba, która będzie regulować liczbę krwiopijców, zagrażającą ludzkości. W moim przypadku jest podobnie, jednak ja nie reguluję, ja anihiluję rasę przeklętych krwiopijców..."

Przy barze w głębokim cieniu siedział mężczyzna. Oświetlenie padało w taki sposób, że ani barman, ani goście nie mogli go ujrzeć. Było centralnie nad nim. Palił spokojnie Marlboro, czytając starą, zniszczoną biblię wielkości kieszonkowej. Popijał także wino, którego nie ubywało. - "Jedzcie ciało moje, pijcie krew moją, a żyć będziecie wiecznie" - przeczytał w myślach, kręcąc głową. - "Zaczyna mnie to przerażać... Czyżbyśmy wszyscy byli skazani na takie potępienie...?"

master_of_the_night - 2009-07-12 00:46:50

"Śmiertelnicy..Wszędzie ich pełno. Są jak mrówki. Każdy idzie w swoją stronę...Zagłuszaja moje myśli...Ich tętno..Bicie serca..Doprowadza mnei do szału...Jestem sam. Sam pośród rzeki zabeczkowanej krwi...Krwi która nie mozę zostać rozlana, gdyż nie ma miejsca w ktorym mógłbym tego dokonać..Jestem głodny...Bardzo glodny.."

Wysoki mężczyzna o blond włosach i tajemniczym spojrzeniu przeglądał właśnie Menu baru do ktorego zaniosły go nogi. Był tak głodny, że nie miał juz żadnych oporów by spróbować ludzkiego jedzenia. Czasem jednak przez myśl przemykał mu : "Ludzkie jedzenie jest jak jedzenie dla prosiąt. Prosieta je jedzą by być grubsze, a potem zostaja zjedzone..Tak jak ludzie, przez nas, wampirów.." Błekitne oczy wodziły po karcie dań szukając czegoś co zabrzmiałoby choć troche znajomo:" Ham..Bur..ger.." wydukał pod nosem mężczyzna marszcząc brwi :" Z czego to..?" Pomyślał poczym wznowił poszukiwania :"Rostbeef po hawajsku" ta nazwa wydała mu się jeszcze dziwniejsza. Poczuł że traci apetyt a jednocześnie wiedział o tym, że z godziny na godzine traci siły...Oparł łokcie na stoliku i wytężył wzrok w poszukiwaniu czegos co mógłby znać. Wzrok jednak go zawodził. Zrezygnowany odsunął menu i sięgnął po lampkę wina - jedyne co zamówił tego wieczoru.

daughter_of_blood - 2009-07-12 00:54:53

Wtem drzwi od baru otworzyly się z hukiem. Oczom wszystkich ukazała się niewysoka dziewczyna. Rozejrzała się po barze... Był wieczór więc bar jak zwykle był pełen ludzi "ale chołota" - pomyślała Sookie patrząc na ludzi siedzących wkoło. Jej wzrok zatrzymał się na pewnym blondynie... Miał idealne rysy... idealne maniery, co taki ktoś jak on może tu robic? - zaczęła się zastanawiac. Postanowiła podejsc do nowoprzybyłego. " Przepraszam tu wolne? - zapytała wskazując krzesło na przeciw blondyna - straszny tłok... Kim jesteś? Nie widziałam cię tu wcześniej - oznajmiła i nie czekając na odpowiedź rozsiadła się wygodnie na wolnym krzesełku.

master_of_the_night - 2009-07-12 01:00:58

Blondyn zmierzył ją swoim spojrzeniem bacznie jej sie przyglądając poczym wstał od stolika i zaprosił dziewczynę do stołu:" Proszę usiądź. Jestem Ruizo. Nie mogła mnie tu panienka widzieć wcześniej ..Jestem nowy w mieście.." Odpowiedział poczym usiadł ponownie i oparł brode na podpartych łokciach. nie spuszczajac wzrok uz dziewczyny.

daughter_of_blood - 2009-07-12 01:04:14

Och nowy... Ja jestem Sookie i mieszkam tu właściwie od zawsze... Co cię sprowadza w te strony drogi przyjacielu? - spytała. dziewczyna zupełnie nie wiedziała czemu przybysz jej się tak bacznie przygląda

master_of_the_night - 2009-07-12 01:06:32

"Rodzina" Odparł krótko, na chwilę spuszczajac z niej wzroku i kierujac go na znajdujące się po jego lewej stronie okono wychodzące na okrytą mrokiem ulicę:"Przybyłem by odnaleść krewnych.."

daughter_of_blood - 2009-07-12 01:13:13

Och rozumiem... Krewnych... - "jakich krewych może miec tutaj gośc który wygląda jak wyrwany z jakiegoś renesansu czy czegoś w ten deseń, matko wogóle jak to wygląda... rozmawiam z dziwolągiem... ale lepszy ten dziwoląg niż to całe obleśne towarzystwo..." - a wiesz chociaż gdzie szukac? Fajnie że masz rodzinę... ja już nie mam... Odeszła z poprzednim życiem... - powiedziała spuszczając wzrok. Tak bardzo tęskniła za rodzicami. Ale nie była słaba... nie może się rozkleic przed jakimś obcym gościem... nie to nie w jej stylu...

master_of_the_night - 2009-07-12 01:16:30

"Ja też nie jestem pewnien czy jakikolwiek krewny mi pozostał.." Pdpowiedział mężczyzna prostujac sie na krześle:" Zawsze jest nadzieja.." Ruizo patrzył teraz w jej stronę z nad swoich czarnych jak nos rzęs. Wzrok mial skupiony na jej twarzy:' Dlaczego powiedziałaś, ze twoja rodzina 'odeszla z poprzedni życiem'?"

daughter_of_blood - 2009-07-12 01:22:38

"Och Sookie! zawsze powiesz o jedno słowo za dużo..." - skarciła się w duchu - Och sam rozumiesz... Coś się kończy coś zaczyna... Nowy rozdział w życiu - powiedziała wiercąc się niespokojnie na krześle...

master_of_the_night - 2009-07-12 01:26:07

Ruizo jeszcze bardziej zmarszczył brwi:" Może zjemy cos razem?" Zaproponował przerywajac niezręczna ciszę:" co proponujesz?"

daughter_of_blood - 2009-07-12 01:32:02

"Hmmm zależy co lubisz... Może... Wiesz... własciwie to nie jestem głodna... Kucharka podle gotuje... możemy wpasc do mnie..." - powiedziała czekając na reakcje blondyna

master_of_the_night - 2009-07-12 01:35:07

"Do ciebie?" Mężczyzne zdziwiła propozycja nowej znajomej :"Niemboisz sie zapraszać obcych mężczyzn do siebie?" Zapytał z niedowierzaniem poczym uśmiechnął się delikatnie, nie ukazując jednak przy tym kłów.

daughter_of_blood - 2009-07-12 01:37:15

och! skądże! poza tym nie jesteś taki całkiem obcy - powiedziała uśmiechając się ostrożnie - może nie jest ze mnie najlepsza kucharka ale na pewno lepsza od tej - zaczęła się śmiac jednak zasłoniła przy tym usta - lubisz spaghetti?

master_of_the_night - 2009-07-12 01:41:52

"Spa..ghetti?" Powtórzył niezgrabnie mężczyzna poczym zmarszczył brwi:"t..tak!" Odpowiedział bez chwili namysłu próbując jakos zakryć swoją niewiedzę:" W takim razie dziękuję za zaproszenie, madame!" Ruizo wstał od stolika i ukłonił sie lekko:" będzie mi bardzo miło.."

daughter_of_blood - 2009-07-12 01:44:06

Dziewczyna wstała i  chwyciła mężczynę za rękę ciągnąc w stronę drzwii

deep shadoW - 2009-07-12 15:34:28

Mężczyzna który dotąd siedział przy barze, wstał, udając się za opuszczającymi bar, zachowując przyzwoitą odległość. - "Taki jak on nie potrzebuje maskarady..." - Westchnął.

www.creeperstyle.pun.pl www.widma.pun.pl www.nbd.pun.pl www.cultstyle.pun.pl www.dyskusja.pun.pl